James Van Der Beek


Płaczący mem może żyć wiecznie, ale nie wszystko, w czym aktor był widziany, ma tak długi okres przydatności do spożycia - przynajmniej nie według jego 10-letniej córki Olivii.



W przezabawnym poście na Instagramie Van Der Beek filmuje reakcję swoich dzieci na swój występ w teledysku Kesha do „Blow” z 2010 roku. W nim aktor wystrzeliwuje tęczowe lasery w jednorożce ubrane w czarny krawat - wszystko do chwytliwych, automatycznie dostrojonych dźwięków piosenkarza pop. W końcu Kesha zabija go i kładzie głowę na tablicy. (Jeśli nigdy tego nie widziałeś, jest tak dzikie, jak się wydaje .)





https://www.instagram.com/p/CGppSXTDvIX





„Koniec ery” - pisze Van Der Beek w podpisie. „W końcu znalazłem część mojej starej pracy, która upokarza moją córkę. Jakieś dziesięć lat temu, po upadku kariery, przez rok próbowałem powiedzieć „tak” na wszystko, o ile wcześniej tego nie zrobiłam i jeśli brzmiało to jak niezła zabawa. To było antidotum na drogocenność, która często z powodzeniem jeździ na bocznym siodle (i prawie zawsze odwraca je od drogi). Wyśmiać płaczącego mema? Tak! Zagraj w dziwaczną wersję siebie w telewizji? Zapisz mnie! Zgadzam się nakręcić film Kesha, w którym kręcę jednorożce, które krwawią tęczą? Dlaczego do cholery nie?'



Biedna Olivia nie jest zachwycona otwartym podejściem ojca do przyjmowania ról. Twarz, po czym jęczy, „GAWWWWD” i odwraca się od ekranu laptopa. Tymczasem ośmioletni syn Van Der Beeka, Joshua, patrzy na niego z zakłopotaną miną. „Nigdy wcześniej tego nie widziałem”, to wszystko, na co może się zdobyć.

Ale Van Der Beek stoi na straży pracy. „Został nakręcony świetnie - i wówczas całkiem dobrze przyjęty… ale myślę, że nie zawsze można przewidzieć, co pomyślą o tym dzieciaki za dziesięć lat. Nie powinieneś nawet próbować.